niedziela, 25 listopada 2012

Rozdział 11


Ostrzeżenie!! Wrażliwe dziewczynki, bądź chłopcy jazda od monitora! Rozdział tylko dla odważnych!

BoginiKokainy – tym razem to ty byłaś moją muzą. Po przeczytaniu twojego entuzjastycznego komentarza moja wyobraźnia oszalała. Wszystko co jest poniżej powstało z twojej winy.

Luis
Zrobiło mi się smutno, stałem na progu domu i patrzyłem na zasypany śniegiem las. Było już zupełnie ciemno i przeraźliwie zimno. Sonia z Avgarem już dawno zniknęli mi z oczu, a ja jakoś nie mogłem się pozbierać. Czułem się zdradzony i wykorzystany przez najbliższe mi osoby. – Co oni sobie do cholery wyobrażali nie przekazując mi takich istotnych informacji?! – Utyskiwałem i przeklinałem ich w myślach. Poszedłem do swojego pokoju, ale długo nie mogłem zasnąć. W końcu wstałem i podszedłem do lustra. Rozebrałem się do naga i zacząłem z uwagą oglądać swoje ciało. Faktycznie brzuszek był trochę wypukły i twardy, jak to się stało, że tego wcześniej nie zauważyłem. Poza tym widziałem żadnych istotnych zmian. Położyłem się z powrotem i przytuliłem do poduszki. Ten podły demon nawet nie przyszedł zobaczyć jak się czuję. Łzy zakręciły mi się w oczach. Odruchowo zacząłem głaskać brzuch. – Widzisz, tatuś gdzie sobie poszedł i zostawił nas samych. Jest strasznym draniem i wcale o nas nie dba – nie mogłem się powstrzymać i zacząłem płakać. Oczywiście zupełnie zapomniałem, że przecież sam go wypędziłem. Mazałem się tak dość długo, aż w końcu zmęczony zasnąłem. 
Rano obudziła mnie Sonia, usiadła obok mnie na łóżku i położyła na stoliku kilka starych książek. Prychnąłem wyniośle i obróciłem się tyłem do niej.
- Lui wiem, że jesteś na mnie zły, ale powinniśmy pogadać. Musisz dowiedzieć się jeszcze tylu rzeczy – próbowała nakłonić mnie do rozmowy. Nie odpowiadałem, zamknąłem oczy udając, że mam zamiar nadal spać. – Och, poczekam aż ci przejdzie. Zostawiam ci kilka książek na temat ciąży u demonów. Przeczytaj je, bo zawierają wiele istotnych informacji. Odpoczywaj, przyniosę ci śniadanie, zrobiłam twoje ulubione racuszki z bananami – westchnęła ciężko i wyszła z pokoju. Po kilku minutach wróciła z talerzem pachnących placuszków i owocową herbatką, kiedy tylko wyszła rzuciłem się na posiłek jak wygłodniały lew. Wylegiwałem się potem jeszcze z godzinę rozpamiętując doznane krzywdy, w końcu jednak nie wytrzymałem i wyskoczyłem z łóżka. Zacząłem przeglądać grube tomiszcza przytargane przez Sonię. Szczególnie jeden fragment przykuł moją uwagę.

Ciąża u demonów trwa bardzo krótko w porównaniu z ludzką, bo tylko trzy miesiące. Jajo rośnie szybko, ale nie przybiera zbyt dużych rozmiarów. W przybliżeniu podobną wielkość ma jajo strusia. Stąd spory apetyt przyszłych matek i niezwykłe upodobanie kulinarne. Muszą dostarczyć potomstwu wystarczającą ilość budulca. Potem następuje BOLESNY PORÓD. Na świat przychodzi skórzaste jajo. Dziecko w środku nie jest jeszcze w pełni dojrzałe i przez następne dwa tygodnie rozwija się wewnątrz jaja. Dopiero po tym okresie pęka i możemy już zobaczyć w pełni ukształtowanego malucha.”

Te dwa słowa utkwiły w mojej skołatanej głowie i przeraziły mnie nie na żarty. W szkole, jeszcze w liceum, na zajęciach z wychowania rodzinnego nauczycielka zmusiła nas do obejrzenia naturalnego porodu. Kilka osób zasłabło, a reszta przez parę dni wyglądała jak nawiedzona. Wzrosła natomiast niesamowicie w pobliskich aptekach sprzedaż środków antykoncepcyjnych. - Niemożliwe, żebym musiał teraz przeżywać coś takiego! Nie zgadzam się, jestem w końcu chłopcem! Czy te trzy miesiące mogły już upłynąć? – panikowałem w myślach coraz bardziej. Ubrałem się dosłownie w kilka sekund, zarzuciłem na siebie jakąś kurtkę w kwiaty chyba należącą do Ilony, zimowe buty Soni i pobiegłem do zamku Avgara jakby goniło mnie coś wyjątkowo paskudnego. Wpadłem z impetem do sypialni demona i tak jak stałem, nawet się nie rozbierając, cały pokryty padającym dzisiaj obficie śniegiem, wskoczyłem mu na klatę.
- Cholera, na wszystkie piekła! – wrzasnął obudzony gwałtownie ze snu mężczyzna i złapał mnie w talii. Na mój widok jednak natychmiast złagodniał. – Luis kochanie, co ty tu robisz tak wcześnie?! Pozdejmuj przynajmniej te mokre ciuchy. – Machnął ręką i kurtka oraz buty znalazły się na podłodze. – Weź głęboki oddech i powiedz co się stało? – rzucił do mnie, zaniepokojony moim milczeniem.
- Ja nie będę niczego rodzić, nie zmusicie mnie! – wrzasnąłem na całe gardło i zacząłem szlochać jak dziecko. – Jestem facetem, a oni się do tego nie nadają! – wyłem coraz głośniej.
- Lui, nie denerwuj się. Poradzimy sobie ze wszystkim. Ta ciąża jest dla nas obu zaskoczeniem, ale tam środku jest maluszek, który potrzebuje naszej pomocy i opieki. Nie bój się, przygotujemy się do tego i na pewno wszystko będzie w porządku – tłumaczył mi łagodnie demon, głaszcząc mnie po głowie.
- Pieprzysz, napisali, że to bardzo boli. Łatwo ci mówić, bo to nie ty będziesz musiał rodzić! – Smarkałem mu w rękaw piżamy. Trzęsłem się cały i nie mogłem się uspokoić. Sceny z tego potwornego filmu instruktażowego przelatywały mi przed oczami.
- Skarbie, zawołam Sonię, żeby przyniosła ci jakieś ziółka. Zaszkodzisz dziecku jak będziesz tak dramatyzował – Avgar złapał za telefon i zadzwonił do ciotki, relacjonując jej sytuację.
- Ty mnie wcale nie kochasz, myślisz tylko o swoim dziedzicu! – łkałem, a łzy płynęły wartkim strumieniem. Usiadłem, wysuwając się z jego objęć i w tym momencie poczułem jakby mocne ukłucie w brzuchu. – Ajajaj! – poskoczyłem i złapałem się rękami za bolące miejsce.
- Co się dzieje skarbie?! – Mężczyzna wbił we mnie oczy, które teraz stały się równie przerażone jak moje.
- Jak to co kretynie, pewnie rodzę! – krzyknąłem i osunąłem się na pościel, bo skurcz stawał się coraz silniejszy.
- Sonia, pośpiesz się wiedźmo, bo będziesz tu miała za chwilę dwa zgony! Ratunku! Chyba się zaczęło! – zawołał do komórki i wyłączył telefon. Otarł pot z pobladłego czoła drżącą ręką. – Lui, musimy pościągać z ciebie te ubrania, będą ci tylko przeszkadzać. Nie można stosować żadnych zaklęć, aby nie uszkodzić jaja. – Ostrożnie rozebrał mnie, zostawiając tylko krótką koszulkę. Pomógł ułożyć mi się wygodnie na poduszkach i przykrył mnie kołdrą. Ból przeszedł, a mnie niespodziewanie zachciało się śmiać. Pan Panuję Nad Sytuacją był jeszcze bardziej wystraszony niż ja. Patrzył na mnie szeroko otwartymi, szkarłatnymi ślepiami i widać było, że boi się nawet głośniej oddychać. W końcu na korytarzu rozległy się pośpieszne kroki Soni.
- Nareszcie! Co tak długo! – wrzasnął na nią Avgar.
- Nie przesadzaj, jak wam idzie? Widać już jajo? – zapytała zaciekawiona.
- Nie mam pojęcia, nie zaglądałem tam – westchnął demon wyraźnie ucieszony z jej towarzystwa.
- Och, mężczyźni! – warknęła ciotka. – Trochę krwi i krzyków i wasza odwaga ucieka w siną dal! Luis, muszę cię zbadać, połóż się płasko na plecach i nóżki do góry! – zakomenderowała ciotka. – A ty się tak nie gap – zwróciła się do demona - tylko mu pomóż!
- Ty chyba nie chcesz przez to powiedzieć, że mam do ciebie wypiąć goły tyłek! – pisnąłem ogromnie zażenowany. – Mowy nie ma!
- Nie dyskutuj smarkaczu, co wlazło musi wyjść, a ja muszę sprawdzić czy to na pewno teraz! – Bezceremonialnie złapała mnie za nogi i pociągnęła w dół, rozsunęła mi trzęsące się uda i włożyła mi palec do obolałej dziurki. – Ha, jest! Jeszcze chwila i zobaczymy jajo! – krzyknęła entuzjastycznie. – Lui, opanuj się i posłuchaj mnie uważnie. Zaraz to wszystko się skończy. Jak poczujesz skurcz to nabierz powietrza i przyj. Kilka takich prób i powinno się udać – pogłaskała mnie po łydce. – Nie bądź niemądry i nie wstydź się mnie. To nie pierwszy poród jaki przyjmuje. Za moment twoje maleństwo będzie z tobą. – Odwróciła się do demona. - Do roboty tatuśku, jak zobaczysz, że prze, to przytrzymaj mu szeroko nogi. Nie waż się zemdleć – dodała, widząc jak blady jest mężczyzna.
-Ooo! - wrzasnąłem, czując jak fala bólu rozrywa mnie od środka.
- Kochanie – wyszeptał zbielałymi wargami demon.
- Ja ci dam kochanie ty cholerny zboczeńcu! To twoja wina, cały czas myślałeś tylko jak dorwać się do mojego tyłka. Jak tylko się pozbieram, to złapię za tasak i zrobię z ciebie eunucha! – warczałem do niego zagryzając usta.
- Ale skarbie – podniósł moje nogi.
- Przyj zamiast użalać się nad sobą! – krzyknęła na mnie ciotka. Ten moment, o którym mówiła na początku trwał dość długo. Upłynęły chyba ze dwie, pełne cierpienia i wrzasków godziny, zanim jajo zdecydowało się wyjść. Poczułem jak z trudem przeciska  się przez wąski kanał. Wyskoczyło jak korek od szampana. 
– Jeny, co za ulga – wyszeptałem niesamowicie zmęczony. – W życiu się tak nie napracowałem. Pokażcie mi go!
- Brawo, byłeś bardzo dzielny! Zobacz, tam w środku jest twój synek – podała mi jajo. Było duże, ciepłe i miękkie. Pokryte jasnobeżową, delikatną i aksamitna w dotyku skórą. Wyczułem jak wewnątrz coś się poruszyło. Położyłem go na poduszce i przytuliłem do niego policzek.
- Mogę – Avgar uklęknął obok łóżka.
- Pewnie, przyjrzyj się dobrze, bo następnym razem to ty będziesz rodził! – uśmiechnąłem się do niego szeroko. – W innym wypadku będziesz miał jedynaka, a zawsze twierdziłeś, że chcesz mieć dużą rodzinę.
- Ale Lui – zaskoczony moimi słowami demon dosłownie zbielał na twarzy i osunął się  bezwładnie na ziemię.
- Wrażliwiec z niego – zachichotałem złośliwie. – A ty pomożesz mi opiekować się dzieckiem. Podobno małe demonki są bardzo psotne i niesamowicie ruchliwe. Przyda ci się trochę praktyki.
………………………………………………………….......................

Adam
Rano obudził mnie wspaniały zapach dochodzący z kuchni. Pomacałem ręką. Miejsce obok mnie było puste i zimne. Nissim musiał już wstać jakiś czas temu. Szybko się ubrałem i ruszyłem za upajającym zapachem. W brzuchu głośno mi zaburczało. Gdy wkroczyłem do jadalni stół już był nakryty, a demon wesoło krzątał się przy piecu. Postawił przede mą talerz z parująca jajecznicą ze szczypiorkiem.
- To ty umiesz gotować? – mruknąłem oburzony. – W taki razie po co ja się codziennie męczę i robię ci śniadanie!
- Taka była umowa, już zapomniałeś? Jedz szybko i idziemy na wycieczkę – uśmiechnął się do mnie. - Nie musisz dzisiaj iść do szkoły. Zrobimy sobie wolny dzień. – Jego entuzjazm wydał mi się nieco podejrzany. Posłusznie jednak spałaszowałem śniadanie i poszedłem po kurtkę. Zerknąłem na termometr, było piętnaście stopni mrozu.
- Zamarzniemy w tym lesie – rzuciłem do niego, zastanawiając się co ten podstępny łajdak wymyślił. Wolałem jednak iść z nim, niż spotkać się w szkole z Kaśką i jej przyjaciółkami. Na zewnątrz było naprawdę pięknie. Śnieg skrzył się w promieniach słońca jak diamentowy pył. Szliśmy w milczeniu wąską ścieżką w kierunku polanki na której jesienią paliliśmy ognisko.
- Adam, czy ty chociaż przeczytałeś coś a temat swojej nacji? Za tydzień kończysz osiemnaście lat i zacznie się zabawa. Lepiej by było, żebyś nie został zaskoczony tak jak Luis – odezwał się nagle Nissim.
- Myślałem, że skrzydła to już wszystko – odpowiedziałem zaskoczony tym co powiedział.
- Eh, dzieciaki, jesteście zawsze takie beztroskie – machnął na mnie ręką.- Chodź, coś ci pokażę – złapał mnie za rękę i pociągnął w kierunku widniejących w pobliżu skałek. Stanął przed kamienną ścianą, nacisnął jakiś występ i ukazał się ciemny otwór. Wciągnął mnie do środka, a wejście zamknęło się za nami z cichym szelestem. Najwidoczniej było bardzo często używane.
- To taka miejscowa atrakcja, ale niewiele osób wie o niej – zatrzymał się pośrodku sporej jaskini oświetlonej płonącymi pochodniami. Pośrodku zobaczyłem niewielki, naturalny basem z dnem wysypanym białym piaskiem. Nad nim unosiła się para. Z góry lała się krystalicznie czysta woda. – Ciepłe źródło ma właściwości lecznicze, prawda, że piękne – uśmiechnął się do mnie zniewalająco. Zobacz w tamtej wnęce możesz się rozebrać. Na półce są ręczniki.
- Do naga, no coś ty – zerknąłem na niego zmieszany.
- Adam jesteśmy tutaj sami, chyba nie myślisz, że cię skrzywdzę. Zobaczysz jakie to przyjemne, a ty potrzebujesz odrobiny relaksu – jednym gestem pozbył się swoich ciuchów i nie bawiąc się w zakrywanie ręcznikiem, bez skrępowania wszedł do basenu.
- Och, nie masz wstydu! - pisnąłem zakrywając rekami oczy.
- Nie bądź dziecinny, dlaczego miałbym się wstydzić? – wbił we mnie piękne, szare jak burzowe niebo oczy. – Mam doskonałe ciało, sam zobacz.
- Oszalałeś?! – warknąłem do niego, ale ciekawość zwyciężyła. Zerknąłem między palcami i zaraz tego pożałowałem. Stał w świetle płomieni dumnie wyprostowany, a jego tors wyglądał jak wykuty jak z najlepszego alabastru. Widziałem wspaniale wyrzeźbione mięsnie, długie nogi, płaski brzuch, ale nie odważyłem się zsunąć wzrokiem niżej. Zaczerwieniłem się i odwróciłem do niego tyłem.
- To ja może pójdę się rozebrać – umknąłem do zacienionej wnęki, gdzie drżącymi dłońmi zacząłem rozpinać guziki.
- Tchórz – usłyszałem jego chichot – pośpiesz się, woda jest naprawdę wspaniała. – Doszedł do mnie głośny plusk. Demon z zanurzył się w basenie prychając na wszystkie strony i pomrukując z przyjemności. 

21 komentarzy:

  1. O kurczę i mamy jajo. Opis porodu świetny. Damon się nieź|e popisa| jak zemd|a| nie ma co. A|e mam nadzieje, że |uis mu wybaczy i stworzą wspania|ą rodzinę. Teraz czekam na przygody potomka bo to może być bardzo zabawne.
    Nissim mia| bardzo dobry pomys| na wycieczkę i mam nadzieje że w końcu uda mu się chociaż w ma|ym stopniu przekonać do siebie Adasia. Oni będą taką piękną parą.
    Dużo weny i chęci :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawy poród. Cóż myślałam, że jeszcze ponosi w sobie dziecko.
    Wspaniała notka. Adaś jest słodziutki.

    OdpowiedzUsuń
  3. Sądziłam, że już nic w życiu mnie nie zaskoczy !!
    Biedny Louis, dopiero co się dowiedział o ciąży a już musiał przez nią przejść i urodzić.
    To pewne, że był przerażony, tym bardziej po przeczytaniu ksiąg od Sonii.
    Na pewno czuł się podminowany, tyle ważnych informacji, dopiero co je otrzymał, wszystko na raz. Ale teraz już, gdy jest po porodzie... na pewno wszystko się ułoży.
    A Avgar słusznie był wystraszony, przez ten stres co zgotowali Louisowi mogłoby mu się coś stać tak samo jak dziecku, ale na szczęście wszystko jest dobrze. A Avgar niech się pilnuje, teraz czekać go będzie sporo pracy ^^
    Opiekowanie się Louisem i dzieckiem. Razem na pewno sobie poradzą.
    A co do Adasia.. coś jeszcze się wydarzy? *_* awww kocham cię <3
    A te gorące źródła, aż mam ochotę do nich dołączyć i wsunąć się do ciepłej wody..awww xD
    Ciekawe co będzie dalej, czy Louis będzie chodził do szkoły? Czy zostanie i będzie opiekował się dzieckiem? Jak to się potoczy? Pisz szybciutko:)
    Twoja Maru ;3

    OdpowiedzUsuń
  4. *.* ożkurwamaćzajebistetobyłowchuj *.*
    zostawiłaś po sobie niedosyt i to wielki! *.*
    kolejny rozdział w ekspresowym tępie please <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tempie*
      booszz.. cóż ze mnie za analfabeta xD

      Usuń
  5. ło rzesz omgf wft!? poród?! jajko!? kocham cie normalnie XD <3

    OdpowiedzUsuń
  6. KAAWWWWAAAIIII !
    Mało nie padłam jak to przeczytałam, spisałaś się świetnie . Przesyłam to co zawsze i błagam o więcej .
    Zawsze Lojalna
    ~Niebieska

    OdpowiedzUsuń
  7. O mój Boże... po przeczytaniu wstępu aż się boje przeczytać opowiadanie o.o
    Cóż... muszę odnaleźć w sobie odwagę... umm...
    Biorę się.. ale jak padne na zawał albo coś , to przyrzekam ,że cię znajdę i nawiedzę ;> Zrobię ci Paranormal Activity ;>

    OdpowiedzUsuń
  8. Więc tak... podsumowując , przed wyjściem do kościoła czytałam o chłopaku rodzącym jajko...
    Uhh... uhhh... hhh W takich chwilach mam nadzieję ,że nie istnieją ludzie czytający w myślach.
    Czeka mnie godzina gdzie z jednej strony będę słyszeć "Chwalmy Pana" a w mojej głowie będzie siedziało "Jajko, jajko , jajko... mój Boże ja nie chce mieć dzieci!"
    Umm... taki tam lekki szok xd
    Ale... podobało mi się... haha Nie wyobrażam sobie Avgara jako Ukesia haha... będzie ciekawie ;>
    I już nie mogę się doczekać ciągu dalszego z Nissimem i Adasiem w roli głównej!
    Pozdrawiam cieplutko , Boginikokainy

    OdpowiedzUsuń
  9. Witam,
    rozdział fantastyczny, opis porodu świetny, chociaż myślałam, ze jeszcze trochę ponosi to jajo, Avgar zemdlał, i stwierdzenie Luisa, ze następnym razem to on będzie rodził hihi. Pomysł Nissima na ten spacerek bardzo dobry, może w końcu Nissiam przekona do siebie Adasia.
    Weny życzę....
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń
  10. No... mam nadzieję, że w tym basenie coś się wydarzy XD.
    Pisz szybko, a Avgar powinien jakoś poprawić Luisowi humor w... sypialni najlepiej. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za dodanie mnie do listy opowiadań yaoi. Zapraszam na nowy rozdział: http://death-note-love-yaoi.blogspot.com/

      Usuń
  11. Wow, opis porodu był świetny! Już sobie wyobrażam Avgara z małym, uroczym demonem z różkami na rękach ^^. Ciekawe, jak będzie się nazywać dziecko?
    Hmmm... Nissim+Adaś+gorące źródła= kolejny maluszek? Na pewno byłoby ciekawie :)
    No cóż, życzę duuuużo weny!
    BlueMis ^^

    OdpowiedzUsuń
  12. Pięknie kochana!! kocham cię :****** Jeju słodki chłopczyk się urodził Lusiowi, a Adam się zaczyna zakochiwać w demonie, ale on jeszcze tego nie wie ^^ weny :*************

    OdpowiedzUsuń
  13. Powiem ci że uwielbiam opowiadania typu jestem facetem i jestm w ciąży z moim ukochanym. Serio. Uważam że to słodziutkie. A pomysł z narodzinami jaja też fajny pierwszy raz się z tykim spotkałam.

    OdpowiedzUsuń
  14. Hmm dla mnie trochę za szybko godzisz partnerów. Chcialbym raz chociaż przeczytać żeby któryś z bohaterów się wkurzyl i usunąl dziecko (bo prawie we wszystkich twoich opowiadaniach tak jest) Ogólnie opowiadanie jest cudowne :) Moim ulubionym bohaterem jest Adam i Nissim :P


    Damiann

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Krwiożerczy z ciebie człowiek. Może się nie zorientowałeś ale te opowiadania to takie bajki dla dorosłych są obowiązkowo z dobrym zakończeniem. Na co dzień mam do czynienia z morzem cierpienia i przemocy, więc nie mam ochoty pisać o nich w opowiadaniach. Musisz chyba zmienić opko. :)))

      Usuń
    2. Wyrażam tylko swoje zdanie :) Ale mam pytanie : Mężczyźni nie mogą rodzić raczej tyłkiem ?? Chyba, że to twoja wyobraźnia (nie piszę tego obraźliwie) Jeżeli chodzi o zmiane opow. to nie zmienię, bo w necie nikt prawie nie pisze o takich fajnych sytuacjach. Ja też mam do czynienia z cierpieniem i przemocą (także w domu) Czy dla dorosłych ? No nie wiem czy dla dorosłych :P
      Ale mala wzmianka by byla ciekawa :p


      Damiann

      Usuń
    3. To bajka jest, faceci wcale nie mogą rodzić, rany czuję się właśnie jakbym komuś wodę z mózgu zrobiła.

      Usuń
  15. Sam i Nissinsą wampiórkami.
    Artur wilkiem.
    Avgar demonem.
    Lui mieszańcem
    Sonia czarownicą.
    A kim jest Adam?
    Ot i zagadka.

    OdpowiedzUsuń